środa, 19 czerwca 2013

Istny Sajgon!

Cześć! 
Wyjazd do Kambodży już pojutrze! : ) Z wrażenia ciężko usiedzieć mi w miejscu, najchętniej spakowałabym dziś plecak i pobiegła na lotnisko!  
Jednak zanim zacznę zpisywać tu moje wspomienia z tegorocznej wyprawy, chciałabym napisać kilka słów o wolontariacie, w którym brałam udział rok temu. 
Jak to w ogóle się stało, że zaczęłam podóżować jako wolontariusz? Moje zainteresowania zawsze skierowane były w kierunku wschodnim. American dream absolutnie mnie nie zachwyca. Kiedy inni marzyli o wakacjach w USA, ja rozmyślałam o podróży do Azji. Ponad rok temu, kilka miesięcy przed maturą zdecydowałam, że chcę  te najdłuższe wakacje w życiu zapamiętać na długo! Niestety mój budżet nie przekraczał nawet połowy sumy potrzebnej na sfinansowanie podróży do Azji. Nie poddając się zaczęłam szukać alternatywy dla tradycyjnej wycieczki i po kilku nieprzespanych nocach poszukiwania znalazłam WOLONTARIAT! 
Dwa miesiące po wyborze miejsca i projektu siedziałam już w samolocie do Wietnamu. Ciekawość i strach przeplatały się nawzajem, ale już po pierwszym dniu w Sajgonie (mieście, w którym mieszkałam) wszystkie troski odeszły. Trafiłam do pięknego miejsca, przez miesiąc przebywałam z młodymi ludźmi z całego świata. W tygodniu każdy realizował przydzielone mu zadania (nauka języka angielskiego, opieka nad dziećmi w szpitalu, domu dziecka, praca w instytucjach NGO), a w weekendy wszyscy razem zwiedzaliśmy najpiękniejsze zakątki Wietnamu. Oprócz codziennej pracy był też czas na relaks, podróże i imprezy. Jak już wcześniej pisałam, był to naaajcudowniejszy miesiąc w moim życiu! 
Bardzo ciężko opisać w kilku słowach tak wspaniały wyjazd, może poniższe zdjęcia pomogą Wam to sobie wyobrazić : )  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz