niedziela, 23 czerwca 2013

Z Bangkoku do Phnom Penh

W końcu nadszedł moment wylotu do Phnom Phen (Kambodża). Jestem już na lotnisku Don Mueang i za godzinę wsiadam do samolotu ; ) Noc, w przeciwieństwie do dnia, okazała się być bardzo głośna, hałaśliwa i niespokojna. Sąsiadami w hostelu byli Chińczycy, którzy kłócili się do godziny 2 budząc przy tym chyba całe osiedle. Co więcej, zadowoleni i ostro wstawieni turyści postanowili się ze mną zapoznać i około 3 przez 15min uporczywie pukali do drzwi. Jednak najgorsze było dopiero przede mną! Około 5 nad ranem w sąsiednim domu roznosiło się głośne szczekanie psów oraz krzyki ich właściciela. Po piętnastu minutach słyszałam tylko uderzenie przypominające wbicie siekiery w pień, przeraźliwy pisk, a następnie głuchą ciszę... Nie chcę wiedzieć co tam się działo, najwidoczniej jedna z tajskich rodzin rozpoczęła przygotowania do niedzielnego obiadu : ( 
Po wszystkich nocnych ekscesach udało mi się spokojnie zasnąć około godziny 6. Postanowiłam, że wstanę o 9, spokojnie się wykąpię, spakuję, bo o 12 kończyła mi się doba hotelowa. Niestety obudziłam się o 11:30 i z przerażeniem zaczęłam pakować wszystko w bardzo przyspieszonym tempie. O 12 siedziałam już na szczęście w taksówce na lotnisko. Po odprawie zdecydowałam, że czas na śniadanie. Zjadłam makaron z warzywami i tofu (mało smaczny i drogi jak na Tajlandię niestety). Dla orzeźwienia kupiłam napój z arbuza zmiksowanego z lodem. I w połowie spożywania przypomniałam sobie, że złamałam jedną z zasad wyjazdu: piję tylko wodę butelkowaną, nie będę kupowała niczego, co zawiera wodę z nieznanego źródła. Ups! Mam nadzieję, że lód w napoju nie był zrobiony z wody z pobliskiej rzeki ; P 
Teraz siedzę już na lotnisku, obok grupa około 20 Anglików śpiewa i gra na gitarach, jest wesoło i niech tak pozostanie już do końca ! :))) 

Pozdrawiam! 

PS! Wszyscy tatusiowie, dzisiaj Wasze święto! Wszystkiego co najlepsze ! Mój tato- dla Ciebie największe uściski! Buziaki i do zobaczenia na skype :* 

5h później: jestem już w Phnom Penh !!!!! Poznałam dopiero cztery osoby, reszta pojechała na weekend na wycieczke. Manager szkoły zabrał nas na kolację i zapoznał z programem szkoły itp. 
Kambodża zdecydowanie jest biedniejszym państwem niż Wietnam czy Tajlandia, ale posiada niezwykły urok : ) Po ciężkiej podróży i wielu przygodach mogę stwierdzić: opłacało się! Ludzie są przemili, miejsce cudowne, oby tak dalej :))) Uciekam spać, już nie mam siły walczyć ze zmęczeniem! ; P 
Do usłyszenia ! 

(Róźowa taxi, o której wcześniej wspominałam) 


 I w końcu KAMBODŻA: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz