Po wyczerpującej podróży wszystkimi możliwymi środkami transportu w piątek o 4:30 nad ranem dotarłyśmy do Bangkoku! Nie miałyśmy mapy, zarezerwowanego hotelu, wiedziałyśmy tylko, że istnieje ulica o nazwie Khao San Road, na której możemy znaleźć tanie hotele i restauracje. Ulica okazała się być niesamowitą mieszanką wschodu i zachodu, niemalże granicą dwóch światów. Z jednej strony zachód pcha się drzwiami i oknami, co rusz napotkać można knajpy takie jak McDonalds, KFC, Subway, a przed ich drzwiami stoiska z lokalnymi tajskimi potrawami (dużo tańszymi i o niebo lepszymi!). Prócz tanich lokalnych noclegowni przespać można się także w eksluzywnym hotelu, a wieczorem rozrywki dostarczają liczne kluby i bary i ... prostytutki, których ilość ciężko jest zliczyć. Ulica pełna jest młodych turystów podróżujących z plecakiem, wyróżniających się tym samym stylem (koszulka z azjatycką marką piwa, luźne spodnie w słonie, japonki)- nie ukrywam, że mnie ten styl też trochę opanował : )
Jednak prawdziwy Bangkok poznać można dopiero udając się w jego dalsze zakątki! To też dziś zrobiłam- wzięłam mapę, aparat i udałam się przed siebie ! I z każdą ulicą mój zachwyt wzrastał! Bangkok jest cudowny, kolorowy, pełen życia, ale też (o dziwo) czysty i harmonijny. Największym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że kierowcy przetrzegają zasad ruchu drogowego i (!!!!!) nie używają klaksonów! W Azji? To przecież niemożliwe! A jednak : )
Z wszystkich azjatyckich stolic, w których byłam, najbardziej polecam właśnie BANGKOK! Zdecydowanie jest u mnie na liście miast, w których się zakochałam.
Ostatnie dni w Tajlandii spędzam sama, Rita poleciała już do Kambodży, skąd ma samolot do domu. Jutro na mnie kolej, czas wrócić do domu. Nie ukrywam, że cieszę się na ten powrót :) Mój organizm chyba też potrzebuje już odpoczynku! Ostatnio zaczął się buntować i swoją tęsknotę za Polską okazuje gorączką i złym samopoczuciem. Na myśl, że już za dwa dni będę w domu sama do siebie się uśmiecham :)
Następny wpis będzie już pewnie z lotniska, a wtedy podzielę się z Wami wszystkimi moimi azjatyckimi NAJ (jedzenie, miasta, plaże, transport itp!).
A teraz już kończę, czas wyruszyć w poszukiwaniu pamiątek!
Khao San Rd
Trzypoziomowe ulice?!:
Najlepsze danie świata -pad thai z krewetkami (za całe 4,50zl) :







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz