Znów przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale u mnie nic ciekawego się nie działo. Szkoła, dom, szkoła, dom i tak cały tydzień.
Sześć tygodni temu pisałam do Was post z lotniska w Bangkoku oczekując lotu do Kambodży, teraz siedzę na lotnisku w Phnom Penh, wolontariat się skończył, a ja wyruszam dalej w podróż!
Ciężko będzie mi podsumować tę wyprawę... mogę tylko powiedzieć: WARTO BYŁO! Poznałam niesamowitych ludzi, z którymi na prawdę się zaprzyjaźniłam, zwiedziłam wszystkie najważniejsze miejsca w Kambodży, wiele się nauczyłam, ale wiele też nauczyłam innych. Po tych sześciu tygodniach nadal twierdzę, że uwielbiam uczyć angielskiego! Sprawia mi to wieele radości i jak wynika z opinii moich studentów, nie jestem w tym taka zła ; )
Ostatnie dni w szkole były wyjątkowe. Dzieciaki przygotowały mi wiele niespodzianek, było przyjęcie, tort, dostałam wiele prezentów i niezliczoną ilość listów i laurek, które mam zamiar przeczytać podczas tego lotu :) Niestety nie mogę zabrać gromadki tych dzieciaków do Polski, a bardzo bym chciała! Jeśli tylko kiedyś uda mi się znów przyjechać do Kambodży, Westland International School będzie pierwszym miejscem, które odwiedzę :)
Czas opuścić to niesamowite państwo. Państwo pełne kontrastów, cudownych miejsc i przemiłych mieszkańców. Z całego serca mogę powiedzieć: polecam Kambodżę!
Oczywiście tęsknię niesamowicie za rodziną, moim łóżkiem i jedzeniem mamy, ale zanim dotrę do Warszawy troszkę jeszcze się potułam po Azji! Za 10 minut wylatuję do Malezji (Kuala Lumpur), w niedzielę rano wyruszam na tajskie wyspy (Koh Samui i Koh Tao), następnie Bangkok i w końcu POLSKA ! :)
Zdjęcia dodam po locie, kiedy w końcu je zgram na ipada i przesegreguję.
Od teraz obiecuję, że posty będą dodawane z dużo większą częstotliwością!
Pozdrawiam, jesteśmy w kontakcie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz